- Matka Hansa Christiana Andersena była niepiśmienna. Czy wiesz co to znaczy?
- Że nie pisnęła ani słowa?
do czego przydaje się psycholog w szkole?
poniedziałek, 26 września 2016
poniedziałek, 29 lutego 2016
Opad
Ten moment, kiedy zwracasz uczniowi przystrojonemu w bluzę we wzór liści marihuany uwagę na niestosowność stroju, a on mówi, że według niego to liście kasztanowca...
poniedziałek, 25 stycznia 2016
obiektywne trudności
mam ucznia, który nie odróżnia "opowieści wigilijnej" od "dziewczynki z zapałkami". no bo przecież tu święta a tam śnieg i zimno, a jak wiadomo jak są święta to musi być zimno.
do tego ten marley cały w łańcuchach.
i zapalniczkach pewnie...
do tego ten marley cały w łańcuchach.
i zapalniczkach pewnie...
niedziela, 24 stycznia 2016
grupa
przemoc. wykorzystywanie. smutek. żal. brud. zniechęcenie. płacz. znęcanie. wstyd. ukrywanie. kłamstwo. lęk. władza. zniszczenie. rozkład. upodlenie. beznadzieja.
grupa robocza. zespół interdyscyplinarny. przeciwdziałanie przemocy.
ból i łzy.
grupa robocza. zespół interdyscyplinarny. przeciwdziałanie przemocy.
ból i łzy.
środa, 13 stycznia 2016
szczypiorek
dziś po raz kolejny zadałam sobie pytanie - do czego przydaje się psycholog w szkole?
odpowiedź przyszła szybko i była niespodziewana. jak uczeń rzygnął sobie do wiadra, to po jednym rzucie okiem mogłam stwierdzić, że jadł na śniadanie kanapki ze szczypiorkiem. taka wąska specjalizacja. że się człowiek przestaje rzygów brzydzić.
czwartek, 26 listopada 2015
Karma
- Suki powinny siedzieć w psychiatryku - rzekł uczeń w kierunku moim i Szefowej.
Jeśli karma istnieje to nawet nie umiem sobie wyobrazić co mu zrobi.
Jeśli karma istnieje to nawet nie umiem sobie wyobrazić co mu zrobi.
niedziela, 15 listopada 2015
Czyli chilli
Naglący telefon od szkolnej pielęgniarki oderwał mnie od oglądania "mechanika" z kółkiem psychologicznym. Galopem pognałam piętro wyżej, gdzie znalazłam trzech młodzieńców - jeden wyrzygiwał z siebie śniadanie sprzed dwóch dni, drugi spazmatycznie łapał powietrze (niczym rybeńka wyrzucona na brzeg, serio), a trzeciemu wypływały oczy. Trudno było nam nawiązać jakiś kontakt, póki nie przyszedł czwarty, ze szklanką mleka ukradzioną z pokoju nauczycielskiego. Zaśmiewając się do łez wyjaśnił, że koledzy bardzo chcieli nie iść na kartkówkę, więc nażarli się papryczek chilli. A ten z oczami jak zaczął łzawić to wytarł oczy dłońmi, którymi pakował pokarm do otworu gębowego.
Mój złośliwy chichot oburzył panią pielęgniarkę.
To się dopiero nazywa instant karma, nie? w tak wielu znaczeniach...
Subskrybuj:
Posty (Atom)