Pani ministra tak usilnie przekonywała wszystkich, że szkoły są zamknięte bardzo długo i nie ma co robić z dziećmi, że udało jej się w stu procentach. Badam wczoraj liczbę dzieciaków by postanowić, co z nimi zrobić. Wchodzę do pracowni języka niemieckiego i co widzę?
Dwóch uczniów (z trzydziestu, którzy mogliby być obecni) siedzi i gra ze strasznie straszną panią nauczycielką w tysiąca.
Dobrze, że mieli karty, bo inaczej umarliby z nudów. Prawda, pani minister?
znam tą straszną panią - nie gram z nią nawet w tysiąca!
OdpowiedzUsuń